Badania pokazują, że ci, którzy żyją w pojedynkę, często są postrzegani jako niedojrzali emocjonalnie, niespełnieni życiowo, z którymi coś jest „nie tak”. A jednak są osoby, które nie mają partnera, nie mają dzieci, są już osobami dojrzałymi, a ich życie jest spełnione i pełne radości. Do napisania tego tekstu zainspirowało mnie życie mojej ciocio-babci Stefy, znajomej z pracy pani Reni, a także książka Kay Trimberger pt. „Nowa singielka”. Autorka przedstawia losy dojrzałych kobiet, 50-i 60-letnich, które są spełnionymi singielkami, żyją według własnych zasad i wbrew temu, co sądzi o nich większość społeczeństwa – są naprawdę szczęśliwe. Cały artykuł można przeczytać tutaj.