„Tuż po trzydziestych urodzinach zostałam singielką, potem podejmowałam wiele prób związania się z kimś na stałe, ale nic z tego nie wyszło. Dobijam do czterdziestki i znowu jestem sama. W dodatku zbliża się kolejny sylwester i nowy rok. Myślę o swoim życiu, co mi się udało, a co nie. Z jednej strony udana kariera zawodowa, ale nie założyłam rodziny, a bym chciała, tylko, że czasu coraz mniej”. Często podsumowujemy nasze życiowe dokonania, szczególnie w okresie świąteczno-noworocznym. Tylko co one nam dają i czy w ogóle powinniśmy je robić? Większość z nas lubi świąteczną atmosferę, rodzinne spotkania, pachnącą lasem choinkę i domowe specjały na stole. Tylko w tym czasie jest coś specjalnego, coś, co powoduje, że na ogół intensywniej zastanawiamy się nad swoim życiem, relacjami, które mamy z innymi, związkami lub ich brakiem. Wiele osób robi w tym okresie świąteczno-noworocznym bilanse, rozliczenia, podsumowania swojego życia. Ma to swoje dobre i złe strony. Pozytywne jest to, że poddajemy refleksji swoje życie, relacje z innymi. Dobrze być refleksyjnym, patrzeć wnikliwie na to, co nas cieszy lub co nas boli i wymaga zmiany. Dobre jest bycie uważnym na samego siebie. To prawda, ale… Cały artykuł można przeczytać tutaj.