Miałam przyjemność komentować artykuł redaktor Ewy Wilk na temat „epidemii samotności”. Oto jego fragment: „Ile osób obudziło się dziś z pierwszą myślą, że jedyne żywe stworzenie w domu to ja? Nie przespało nocy, starając się uciec od poczucia bezużyteczności swojego istnienia? Ilu otaczająca cisza wydała się obmierzła, drobiazgi na półkach bezwartościowe, a czekające zajęcia nieskończenie nudne? Ilu czuje się nieżywym człowiekiem, ale i nie trupem jeszcze? Ilu myśli o sobie jak o balonie bez uwięzi, rozbitku dryfującym bez celu? Opłakując tych, co odeszli, tak naprawdę płacze nad sobą? Ilu pogrąży się w przygnębiającym przekonaniu, że bycie niekochanym to dla nich stan oczywisty i bezpowrotny? A w poniedziałek rano usłyszy swój głos po raz pierwszy od dwóch dni, prosząc w kiosku o bilet?”. Cały artykuł można przeczytać tutaj.